Początków damskiego nakrycia głowy doszukiwać się można w… świętych księgach największych religii świata! Polecenie okrywania głowy przez niewiasty, które powinny zachowywać skromność przed światem zewnętrznym, zawarte zostało w liście Św. Pawła do Koryntian. To właśnie chrześcijańska tradycja, która zadecydowała o kształcie współczesnej kultury europejskiej, nakazywała osłanianie uwodzicielskich włosów pod welonami, kapturami oraz kapeluszami o szerokich rondach. Z upływem czasu, kapeluszom przypisywano zupełnie nowe znaczenie – stały się one oznaką statusu społecznego i szlacheckiego pochodzenia. Kobiece toczki zdobione klejnotami były doskonałym dodatkiem do ubioru, poprzez który można było manifestować swój dobrobyt - dzięki temu stawały się również częścią biżuterii. Kapelusze o szerokich rondach spełniały także dodatkowe funkcje, a mianowicie osłaniały szlachetne, alabastrowe lica białogłowych przed promieniami słonecznymi.
Sztuka modelowania kapeluszy stała się tak popularna, iż w XVIII wieku powstał zupełnie nowy zawód modystki, który dziś uznawany jest za ginącą sztukę ręcznego tworzenia kapeluszy.
Początki XX wieku to kolejny, nowy rozdział w historii mody. Wtedy to zaczęły powstawać pierwsze domy mody, których spadkobiercami są współcześni dyktatorzy mody. W 1913 r. swój pierwszy sklep z kapeluszami w Paryżu otworzyła sama Coco Chanel. Jeszcze przed pierwszą wojną światową Paul Poiret spopularyzował modę na kobiece turbany, bogato zdobione kamieniami szlachetnymi, perłami oraz piórami. Trend przetrwał wojenną zawieruchę i odrodził się w 20-leciu międzywojennym, kiedy to wyemancypowane kobiety uwielbiały nakładać ciasne i wąskie nakrycia głowy, podkreślające ich krótkie fryzury. Jednak prawdziwą awangardę w świecie kapeluszy wprowadziła w latach 30., przyjaciółka Salvadore Dali, Elsa Schiaparelli. Jej surrealistyczne zainteresowania przejawiały się w szalonych pomysłach nakryć głowy, np. w kształcie buta czy kompilacji rękawiczek.
Dziś tę zapomnianą już powoli sztukę tworzenia kapeluszy kultywują przede wszystkim brytyjskie arystokratki podczas dorocznych wyścigów konnych Royal Ascot.
Współczesne kobiety, zafascynowane elementami klasycznej mody męskiej najchętniej zakładają męskie fedory – filcowe kapelusze o wąskim, spadzistym rondzie z wklęsłą fałdą wzdłuż główki. Jednakże szaleni kapelusznicy z Gucci, Chanel, Dolce&Gabbana czy Moschino w swoich kolekcjach przyprawiają o prawdziwy zawrót głowy. Gucci proponuje jaskrawe i krzykliwe kapelusze o wyciągniętej główce, Chanel podobną stylistykę kolorystyczną przedstawia w formie nakrycia głowy, jaką nosiła sama Madame Coco. Z drugiej strony Dolce&Gabbana, Gucci czy Moschino nawiązują także do stylu retro, lecz w bardziej krzykliwych barwach, wkładając na głowy swoich modelek kobiece toczki z siateczkową woalką.
Awangarda, moc kolorów i zdobień, aplikacji, woali i rozmiarów, po prostu istne szaleństwo! Jeżeli chodzi o kapelusze, trendy tej jesieni w kwestii nakrycia głowy, mają naprawdę nierówno pod sufitem. Można by powiedzieć, że im dziwniej, tym lepiej, bo kapelusz, zawsze, jest prawdziwą ozdobą kobiety!