Na początku była... torebka?!
Przejrzyjmy kilka kart historii, aby dowiedzieć się gdzie rozpoczął się trend na portfele. Jak wszystko w modzie, także portfele powstały z funkcjonalnej potrzeby. W średniowieczu mężczyźni przetrzymywali swój podręczny majątek w postaci srebrnych monet oraz... bukietów ziół (!) w sakiewkach zawiązywanych na pasku.
Portfele w kształcie znanym dziś, rozpoczęły swoją karierę na początku XVII wieku, kiedy do obiegu wprowadzono papierowe banknoty. Wyznacznikiem dobrego smaku i przestrzegania zasad elegancji u dziewiętnastowiecznych Amerykanów było noszenie portfela zapiętego na pasek u spodni. Za ordynarne i pospolite uważano bowiem noszenie pieniędzy i innych przedmiotów codziennego użytku w kieszeniach.
Wypchany portfel nie ma nic wspólnego z klasą
W latach 90., ale także i dziś, zmorą męskich portfeli jest ich rozmiar. Wypchane po brzegi portfele, zgodnie z zasadami savoir-vivre, absolutnie nie są symbolem dobrego statusu społecznego czy zamożności. Są one bowiem dokładnie tym, na co wyglądają, czyli nieestetycznymi elementami garderoby, który odzwierciedlają niechlujstwo i brak dbałości o szczegóły. Męski portfel, jako element garderoby, który mężczyzna nosi przy sobie codziennie, powinien w szczególny sposób wyrażać jego osobowość i sposób podejścia do mody i estetyki. O ile strój czy uczesanie są zmienne w zależności od okazji, o tyle system przechowywania pieniędzy pozostaje u mężczyzny zazwyczaj niezmienny, dlatego też powinien w szczególny sposób oddawać niezmienność i stałość stylu i osobowości jego właściciela. Niestety, nawet w gentlemanie przebranym w najlepszy garnitur od Armaniego, noszącym portfel w moro zapinany na rzepy, trudno będzie odnaleźć image wytrawnego businessmana.
Bardzo często, nawet ci panowie, którzy decydują się na dopełnienie ubioru odpowiednim rodzajem męskiej torby, wolą pozostawać w bliskim kontakcie ze swoim portfelem, wkładając go do kieszeni marynarki lub też przedniej czy tylnej kieszeni spodni. Nadmiernie wypchane i obciążone portfele mogą deformować spodnie lub poły marynarki. Być może właśnie w trosce o pozostałą część męskiej garderoby, albo też ze względu na wciąż zmieniające się metody płatności, kreatorzy mody decydują się na minimalizowanie portfeli, stawiając na ich lekkość i kompaktowość.
Wizytownik, portmonetka czy aluminiowy portfel?
Designerzy prześcigają się w tworzeniu nowych form i kształtów męskich portfeli, które nie zawsze powinny być brane w 100% na serio. Ich wygląd i kształt od zawsze uzależniony był od tego, w jakiej formie przechowywane były pieniądze. Męski pragmatyzm funkcjonuje także w portfelowym nazewnictwie.
Najpopularniejszym typem jest tzw. bi-fold, czyli portfel złamany w połowie, który posiada podłużną sekcję na banknoty oraz mniejsze przegródki na karty kredytowe oraz dokumenty. Bi-fold występuje w kilku rozmiarach, np. w postaci klasycznej niewielkiej kostki lub też wersji maxi, jako tak zwany checkwallet (portfel na czeki). W niektórych modelach znaleźć możemy także przegródki na monety. Z kolei tri-fold to portfel posiadający trzy sekcje ze znacznie większą ilością przegródek - przydatny jest szczególnie dla osób podróżujących, którzy chcą mieć przy sobie niezbędne przedmioty, w tym dowód rejestracyjny, paszport czy zdjęcia najbliższych. Największą sławę zyskują jednak płaskie, skórzane wizytowniki, w których zmieści się esencja męskich finansów - karta kredytowa, dowód osobisty lub prawo jazdy oraz kilka banknotów.
Dla panów, którzy wiecznie coś gubią, projektanci przygotowali portfele zasuwane na zamek błyskawiczny. W końcu dla tych, którzy zawsze i wszędzie płacą tylko gotówką i nie rozmieniają się na drobne, Gucci stworzył kolekcję swoich metalowych klipsów na banknoty.
