Niewiele osób wie, że Hubert Givenchy zaczął pracować w modzie w bardzo młodym wieku. Jako siedemnastolatek pracował w jednym z paryskich atelier, skąd jego kariera szybko zaczęła nabierać tempa. Pracował między innymi w atelier domu mody Piguet, u Luciena Lelonga oraz z ekscentryczną Elsą Schiaparelli. Swój krawiecki warsztaty szlifował więc u najlepszych, nic więc dziwnego, że niedługo po otworzeniu własnego domu mody Hubert de Givenchy przyciągnął uwagę całej branży mody.
Tak jak każdy projektant tworzący modę w okresie lat 50., Hubert Givenchy projektował modę haute couture. W przeciwieństwie do konkurencji jednak oferował stroje, które były uniwersalne i przeznaczone do noszenia na wiele różnych okazji. Chociaż po mistrzowsku eksperymentował z krojem i konstrukcją, jego kreacje były przeznaczone dla kobiet, które chciały mieć piękne ubrania do noszenia na co dzień. Tak samo, jak Christian Dior, Givenchy wiedział, czego pragną kobiety. Czasy powojenne obfitowały w zamiłowanie do pięknych strojów i do złotej ery haute couture. Givenchy, Dior i Balenciaga byli więc wizjonerami i kreatorami wyśnionej rzeczywistości.
W latach 50 i 60, kiedy atelier Givenchy przeżywało rozkwit, hrabia Hubert de Givenchy zajął się również projektowaniem kostiumów filmowych. Do dzisiaj kreacje stworzone przez paryskiego projektanta uważane są na kroki milowe w filmowej kostiumografii. W Hollywood Givenchy poznał również swoją muzę i jedną z najlepszych przyjaciółek, Audrey Hepburn, z którą łączyła go wyjątkowa relacja. Po raz pierwszy ubierał Audrey do filmu „Sabrina”. Zaprojektował wtedy dla niej pięknie haftowaną suknię balową, która szybko stała się obiektem marzeń kobiet na całym świecie.
Trzy lata później ponownie spotkał się z Audrey Hepburn na planie filmu „Funny Face”. Jednak to oczywiście legendarne już „Śniadanie u Tiffany’ego” przyniosło obojgu wielką sławę i splendor. Czarna sukienka Holly była łącznikiem pomiędzy starymi a nowymi czasami. Z jednej strony elegancka i kobieca, z drugiej nowoczesna i doskonała na każdą okazję – tak właśnie narodziła się mała czarna, która do dziś znajduje się w szafie każdej kobiety.
Dzisiaj dom mody Givenchy w widoczny sposób zmienił sposób kreowania mody i trendów. Chociaż era Riccardo Tisci przyniosła marce wiele sławy i spore zainteresowanie mediów, Hubert de Givenchy otwarcie komentował, że nie rozumie sposobu prowadzenia jego domu mody. Zmarły w zeszłym roku projektant z pewnością nie rozumiał świata, w którym klapki Givenchy zyskują taką samą sławę, co niegdyś projekty haute couture.
Nie ulega jednak wątpliwości, że buty z metką francuskiego domu mody, jak kozaki Givenchy, czy właśnie wspomniane klapki Givenchy, cieszą się dzisiaj dużym zainteresowaniem wielbicielek mody na całym świecie. Doskonale wpisują się w aktualne trendy i są wisienką na torcie każdej nowoczesnej stylizacji.
Projekty domu mody Givenchy na przestrzeni ostatnich dekad uległy bardzo widocznej zmianie. Trudno obecnie kontynuować to, co niegdyś rozpoczął Hubert de Givenchy. Czasy haute couture i kreacji, które zapierają dech w piersiach, bezpowrotnie minęły i zostały zastąpione przez szybko zmieniające się tendencje i kierunki w modzie. Dom mody Givenchy z projektantką Clare Waight Keller na czele, dobrze się jednak odnajduje w tej nowej rzeczywistości i kiedy tylko jest to możliwe, czerpie inspirację ze swoich archiwów, w których nadal obecny jest duch Huberta Givenchy.