Kamuflaż. Magia złudzenia optycznego, stworzona przez wybitnego wynalazcę - matkę naturę. W środowisku naturalnym, bajkowe umaszczenie zwierząt, takich jak zebry, oceloty czy kameleony, ma na celu przede wszystkim zapewnienie zwierzętom naturalnej ochrony, jaką jest niemal idealne wtopienie się w otoczenie. Kamuflaż pomaga nie tylko bezbronnej zwierzynie w ukryciu się przed swoim oprawcą, ale także ułatwia łowy potężnym drapieżnikom, którzy, dzięki swojej naturalnej pelerynie-niewidce, z łatwością, mogą przyczaić się na swoją ofiarę.
Ta reguła rządząca królestwem zwierząt została dostrzeżona i transponowana do ludzkiego świata przez strategów wojskowych w XIX wieku. To właśnie wtedy zauważono, że garderoba żołnierzy może pomóc w osiągnięciu elementu zaskoczenia wroga. Jeszcze w czasie wojen napoleońskich wojska brytyjskie jako pierwsze zastosowały zielone bluzy strzeleckie, aby stać się mniej osiągalnymi dla oczu wroga, podczas gdy ich przeciwnicy wciąż ubrani byli w szkarłatne mundury.
Z początku stawiano na stonowanie jednolitych kolorów wojskowych strojów, tak aby komponowały się z otoczeniem. I tak pierwszymi oddziałami noszącymi mundury khaki były brytyjskie wojska w Peszawarze pod dowództwem Sir Harrego Lumsdena w 1848 roku.
O wzorach maskujących mówić można natomiast dopiero podczas pierwszej wojny światowej. To wtedy właśnie wojsko francuskie stworzyło wyspecjalizowaną jednostkę ... malarzy, pod dowództwem Lucien-Victor Guirand de Scevola, którzy mieli za zadanie zaprojektowanie kamuflażu dla broni oraz innych sprzętów wojskowych.
Do tego zacnego grona należał Andre Mare, malarz wykorzystujący kubistyczne formy, które swoimi nieregularnymi kształtami miały za zadanie rozpraszać uwagę obserwatorów i utrudnić im rozpoznanie gołym okiem przedmiotu, na który w rzeczywistości patrzą.
Klasyczny kamuflujący wzór wojskowy, który kryje się dziś - niejednokrotnie błędnie - pod pojęciem moro, nieśmiało powstawał w czasach II wojny światowej, jednak ten najbardziej popularny, zwany wzorem ERDL, został stworzony przez wojsko amerykańskie w 1948 roku.
Wzór listkowy, bo znany jest także pod taką nazwą, nie był jednak używany przez wojska amerykańskie, aż do czasów brudnej wojny w Wietnamie, gdzie mógł w pełni sprawdzić swoją strategiczną przydatność.
ERDL dał początek całej rodzinie wzorów kamuflujących, zwanych Woodland, a więc tych imitujący las. Obok nich wyróżnić można także: digital (przypominające rozpikselizowane tło), tigerstripe (ubarwienie ułożone w tygrysie pasy) czy też słynny frog skin (nakrapiana forma materiału, nawiązująca do umaszczenia żaby).
Każdy z nich wyróżnia się specyficzną kolorystyką oraz układem plam maskujących. W rodzinie Woodland najczęściej występującymi kolorami są: zieleń, beż, brąz oraz czerń. Jednak immanentną cechą kamuflażu jest dostosowanie jego barw i umaszczenia do otoczenia, w jakim znajdują się żołnierze. I tak wojska amerykańskie stacjonujące na pustyni wtapiają się w tłum, nosząc mundur o słodkiej nazwie chocolate chip, a żołnierze chińscy przebywający na morzu wkładają błękitne uniformy.
Czym więc jest popularne w Polsce moro? „Moro" to nazwa jednego ze wzorów maskujących, o drobnym rzucie w odcieniach zieleni. Nazwa została z lubością zapożyczona do języka polskiego i dziś określa wszelkie występujące wzory maskujące.
A jak „moro" trafiło do serc cywili? Użyteczność wzorów maskujących została doceniona przez redaktorów Vogue'a jeszcze w 1943 roku! Na kolejną wzmiankę moro czekało aż 30 lat, kiedy to w 1971 roku na łamach magazynu pojawiło się zdjęcie dziewczyny, która zestawiła print z niebieskimi jeansami i doceniona została za swoją stylizację.
Noszenie odzieży wojskowej przez cywili, szczególnie tej w kamuflujących kolorach wietnamskiej dżungli, miało jednak na celu przekazanie także pewnej wzniosłej idei, w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Stało się to protestem przeciwko przewlekłej i niesprawiedliwej wojnie w Wietnamie.
Do popularyzacji odzieży maskującej przyczynił się także Andy Warhol, który nadał jej niepowtarzalnego charakteru, wypełniając imitujące naturę plamy kolorami pop-artu.
W 2000 roku Jean Paul Gaultier wprowadził kamuflaż na wybieg, tworząc kolekcje sukien balowych w odcieniach moro. W jego ślad poszli także John Galliano oraz Louis Vuitton, którzy raz na zawsze wyrwali deseń moro z męskiej garderoby, inkorporując go w zmysłowe i kobiece kreacje.