Te królewskie tkaniny mają za sobą bogatą historię. Aksamitem nazywamy technikę uplatania tkaniny, a nie samo włókno, z którego jest ona wykonana. Tak naprawdę jest to specjalnie tkana wełniana tkanina, która na powierzchni pozostawia miękki w dotyku meszek, w arcyciekawy sposób grający ze światłem - pochłania go, a jednocześnie odbija, powodując efekt ciepłego blasku.
Choć aksamit utożsamiany jest z europejskimi monarchiami i arystokracją, jego korzenie sięgają znacznie dalej. Pierwsze materiały tego typu powstawały ponad 2000 lat przed naszą erą na terenie starożytnego Egiptu. Mówi się jednak, że aksamit przywędrował do Europy z Azji, a powstanie tej tkaniny datuje się na ok. 200 lat przed naszą erą, kiedy wielkimi Chinami rządziła dynasta Qui. Ówcześnie aksamit wykonywany był z jedwabiu, czyniąc go jeszcze bardziej szlachetnym i całkowicie nieosiągalnym dla zwykłych śmiertelników.
Prawdziwą karierę aksamit zaczął jednak robić w renesansowej Italii, która stała się pierwszym europejskim ośrodkiem produkcji tegoż materiału. W XV i XIV wieku aksamit wykonywany z drogiego jedwabiu miał prawdziwie dekadencki charakter, a jego luksusowość podkreślana była dodatkowo szlachetnymi metalami - złotem i srebrem. W tamtych czasach kojarzony był z arystokracją, nobilitowanymi głowami oraz bogatym klerem.
Choć aksamit od wieków kojarzony był z dobrem luksusowym, w latach 70. i 80. zeszedł nieco na ziemię i z lubością noszony był przez hipisów i fanów tzw. glam rocka. Dziś każdy niemalże może pozwolić sobie na aksamitne i welurowe stylizacje. Niestety trudna do stylizacji struktura tego materiału i niekorzystny dla niektórych efekt optycznego dodawania nadprogramowych kilogramów, sprawia, że nie każdy jednak powinien zdecydować się na noszenie aksamitnych ubrań.
Projektanci, niczym weneccy krawcy XV wieku, na nowo zakochali się w tej, jakże trudnej, ale jak szlachetnej tkaninie. Pochłaniające światło materiały interpretowane były przez projektantów na różne sposoby. Valentino, Attico, Saint Laurent, czy Fendi, nie tylko materiałem, ale i formą swych długich, dobrze okrywających sylwetkę sukien, nawiązali bezpośrednio do renesansowej estetyki. Inni, jak np. Haider Ackermann, postawili na modernistyczny i męski krój kobiecego garnituru w odcieniu szmaragdu.
O ile welurowa, welwetowa czy aksamitna suknia, sukienka, czy kobiecy garnitur, to propozycje dla osób modowo odważnych i bardzo świadomych swojej sylwetki, o tyle akcesoria w królewskim stylu to idealne rozwiązanie dla każdego, kogo choć trochę ogarnęła aksamitna rewolucja.
Wśród wybiegowych akcesoriów prym wiodą torby, kopertówki, zdobione koralikami sakiewki, a także aksamitne tasiemki i chokery. Także ekskluzywni szewcy, tacy jak Giuseppe Zanotti czy Jimmy Choo, dali ponieść się pluszowemu szaleństwu, tworząc bajeczne formy czółenek, balerin, botków czy kozaków.
Kolory dominujące na wybiegach to przede wszystkim bogaty, głęboki granat i szafir, ciepłe bordo oraz żywy, niczym klejnot Nilu, szmaragd, a także boska żółć od Valentino.